Nadesłane
Od kilku lat stajemy na rogach ulic miast i wiosek, aby prosić Boga o miłosierdzie dla nas i całego świata, modląc się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Zapraszamy na „Koronkę na ulicach miast świata”, 28 września 2020 r. godz.15.00, we wspomnienie błogosławionego ks. Michała Sopoćki. Modlić się będziemy Koronką do Bożego Miłosierdzia przy skrzyżowaniu ulic 17 Stycznia i Spółdzielczej.
KOMUNIKAT BISKUPA PŁOCKIEGO DO DUCHOWIEŃSTWA I WIERNYCH DIECEZJI PŁOCKIEJ O NOMINACJI NOWEGO BISKUPA POMOCNICZEGO
W dniu 23 stycznia 2016 roku Nuncjatura Apostolska w Warszawie podała do wiadomości, że Ojciec Święty Franciszek mianował księdza prałata dr. Mirosława Milewskiego biskupem pomocniczym Diecezji Płockiej, przydzielając mu stolicę tytularną Villanova. Za tę decyzję jestem Ojcu Świętemu ogromnie wdzięczny.
Ksiądz Biskup Nominat pochodzi z parafii św. Franciszka z Asyżu w Ciechanowie. Urodził się 26 lutego 1971 roku. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku i w roku 1997 przyjął święcenia prezbiteratu z rąk arcybiskupa Zygmunta Kamińskiego. Następnie pracował jako wikariusz w parafii św. Józefa w Zakroczymiu. W roku 1998 został skierowany na studia specjalistyczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, zwieńczone uzyskaniem doktoratu z socjologii. Po powrocie ze studiów pracował w Kurii Diecezjalnej a następnie w roku 2005 podjął pracę wykładowcy i wychowawcy w płockim seminarium duchownym. Przez rok był również dyrektorem Soborowego Studium Teologiczno-Pastoralnego. W roku 2008 powierzyłem księdzu Milewskiemu obowiązki kanclerza Kurii i mianowałem go wikariuszem generalnym Diecezji Płockiej. Przez kilka lat był także wykładowcą na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Czytaj dalej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od lat byłem zagorzałym ateistą. Sądziłem, że wszystkie zjawiska na świecie można wytłumaczyć naukowo. Odrzucałem istnienie jakiegokolwiek Boga. Modlitwy, uczestnictwo we mszy świętej uważałem za stratę czasu. Wielokrotnie rozmawiając z dwoma kolegami, którzy są głęboko wierzącymi i praktykującymi katolikami na tematy religijne nie dawałem się przekonać co do istnienia Boga. Zawsze mówiłem, że wiara w Boga nie jest mi do niczego potrzebna, a tym bardziej do tego by być dobrym człowiekiem i chciałem namacalnych dowodów na istnienie Boga. Po pewnym czasie znajomości koledzy zaprzestali rozmawiać ze mną na tematy religijne twierdząc, że nic nie jest w stanie mnie zmienić. Wszystko uległo zmianie, gdy doznałem w moim życiu bolesnego cierpienia. Powoli załamywałem się psychicznie. Pewnego dnia poczułem potrzebę zmówienia modlitwy. Zacząłem swoimi słowami modlić się do Pana Boga i przepraszać za moją dotychczasową życiową postawę. W modlitwie znalazłem oparcie i mój stan zaczął się poprawiać. Swoją historię opowiedziałem wspominanym kolegom. Jakież było niedowierzanie z ich strony i radość, że zaszła we mnie taka przemiana. Otrzymałem od nich różaniec i wskazówki jak się modlić. Gdy mój stan zdrowia się polepszył udałem się do kościoła chcąc przeprosić Pana Boga i prosić o wybaczenie. Dziś wiem, że życie obok Pana Boga nie jest dobre i możliwe. Bez Boga daleko nie zajdziemy.
Szczególne podziękowania dla Księdza Prałata Eugeniusza Graczyka za poświęcony mi czas i dobre słowa.
Dziękuję też kolegom: Sławkowi i Konradowi za to, że tolerowali mnie przez lata takiego jakim byłem i cieszą się z mojego nawrócenia.
Pozdrawiam P.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Witam wszystkich serdecznie i chciałbym opowiedzieć swoja historie jako dowód ze warto wierzyć i pokładać nadzieje w Bogu, w sytuacjach krótko mówiąc beznadziejnych.
10 lat temu zachorowałem i to poważnie – zapalenie mięśnia sercowego na tyle poważne że wydolność serca spadła poniżej 50% życie było zagrożone. Lekarze dawali max 2 lata życia i coraz bliżej była rozważana opcja przeszczepu serca. Nie chciało już mi się żyć jak usłyszałem taką diagnozę. Jednym słowem pogodziłem się nawet z myślą że niedługo umrę i wtedy pomyślałem że jeśli mam umrzeć to zgodnie z wiarą, z godnością i zacząłem się gorąco modlić do Jezusa i do Papieża Jana Pawła II oraz także za jedną wybraną osobę która niedawno tragicznie zginęła (a jak wiadomo takie dusze potrzebują szczególnej modlitwy i wsparcia). Po ponad 2 latach okazało się, że mój stan zdrowia znacznie się poprawił, a byłem w szpitalu 4 razy w ciągu 2 lat. Pojechałem do Częstochowy podziękować Matce Bożej za DRUGIE ŻYCIE, bo jak inaczej można to nazwać. Lekarz ostatecznie stwierdził, że to przypadek 1 na milion że tak moje serce powróciło do funkcji życiowych. W tej chwili serce moje bije dla moich bliskich przyjaciół, ale przede wszystkim dla Boga, który okazał łaskę jakby dał mi do zrozumienia, że jeszcze coś muszę zrobić na ziemi. Modlę się za chorych i unikam tych którzy nie wierzą w Boga w Jezusa i w TRÓJCE ŚWIĘTĄ. Dla nich ważna jest tylko mamona i inne dobra tego świata, ale to nie jest wieczne.
Myślę, że to będzie do czasu dopóki nie staną na granicy życia i śmierci, lub nie stracą kogoś bliskiego. Wtedy przypomną sobie o Bogu i o tym że obok jest drugi człowiek. Czas Ucieka Wieczność Czeka.
Pozdrawiam, K.