?Wiara i rozum są jak dwa skrzydła na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy?
Bł. Jan Paweł II
Podręczniki z biologii wykazują, że każda żywa istota powstała na drodze ewolucji włącznie z człowiekiem, który ma mieć wspólne początki z małpami. Ponadto sam fakt, że świat nie powstał w ciągu sześciu dni, ale kilka milionów lat może wzbudzać wśród osób wierzących konsternację. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Czy nauka zaprzecza biblijnemu stworzeniu świata? Czy Kościół zaaprobował teorię ewolucji?
Na wyjaśnienie kwestii pochodzenia człowieka wskazuję się dwa stanowiska. Pierwszym jest kreacjonizm, czyli pogląd zgodnie z którym wszystkie istoty swoje pochodzenie zawdzięczają bezpośredniemu działaniu Boga. Stanowisko to charakteryzuje się zazwyczaj literalnym wyjaśnieniem biblijnego opisu stworzenia świata. Na drugim biegunie znajduje się ewolucjonizm według, którego byty żyjące ewoluowały do obecnego stanu. To znaczy przekształcały się przez redukcję niektórych elementów, dzięki czemu stawały się one coraz doskonalsze. Ewolucjoniści starają się udowodnić, że wszystko, co żyje pochodzi od jednej istoty, w tym także człowiek. Jeden gatunek przekształcał się w drugi. Za twórcę tej teorii uznaje się Karola Darwina (1809-1882), który z wykształcenia był teologiem anglikański. Michał Chaberek OP zauważa: ?Zaproponowana przez niego teoria miała charakter metafizyczny w takim sensie, że usunęła Boga z dzieła powstania gatunków, otwierając możliwości całkowicie ateistycznego wyjaśnienia początków świata?. Dlatego właśnie ta teoria od początku budziła duże kontrowersje. Należy dodać, że niezależnie od Darwina w tamtym czasie analogiczną teorię pochodzenia przedstawiał Alfred Wallace, jednak po namowie swojego przyjaciela to Darwin pierwszy opublikował pierwszą publikację dotyczącą tej kwestii. Karol Darwin pomimo swojego wykształcenia był osobą areligijną, na pewnym etapie swojego życia miał on stracić wiarę, ale nie był on całkowicie ateistą. Pojawiają się jednak spekulacje o jego nawróceniu na łożu śmierci.
Próbę pogodzenia ewolucjonizmu z kreacjonizmem podejmuje się tzw. ewolucjonizm teistyczny. Według niego Bóg miał się posłużyć ewolucją w dziele stworzenia. Katolicy uznające to wyjaśnienie wykazują się ignorancją, ponieważ teoria ta jest sprzeczna z filozofią tomistyczną, na której oparta jest dogmatyka katolicka. Jak głosi ta filozofia każdy byt ma swoją istotę, czyli to co sprawia, że możemy powiedzieć, że coś jest tym czym jest. I jest to coś stałego, żaden byt nie może zmienić swojej istoty, ponieważ przestaje być tym czym jest. Zmiany cech przypadłościowych, nie mogą doprowadzić do zmiany istoty. Takie zjawisko zachodzi tylko w jednym przypadku, przy przeistoczeniu chleba w ciało Chrystusa i wina w jego krew. Przyczyna niższa nie może wywołać skutku wyższego. Podsumowując, przyjmując ten pogląd należy zrezygnować z metafizyki klasycznej, na której oparta jest nauka Kościoła.
Z punktu widzenia nauki dowody mające potwierdzać teorię ewolucji nie są wystarczające. Darwin podające przykład różnych dziobów u zięb czy przykład zmiany barw skrzydeł ćmy potwierdzają mikroewolucję, czyli zmiany w obrębie jednego gatunku, ale nie potwierdzają makroewolucji, czyli przejścia od jednego gatunku do drugiego. Darwin wspominał o brakujących ogniwach ewolucji (pośrednie łączniki) i do tej pory nie dało się ich wykazać. W przypadku pochodzenia człowieka jako dowód ewolucji wykazuję się szkielet człekokształtnej małpy nazwanej Lucy. Okazuje się, że szkielet ten ma tylko 45 % wszystkich kości i na tej podstawie nie można udowodnić, czy Lucy była wyprostowana i miała cechy typowo ludzkiej budowy ciała. Ponadto matematycy policzyli prawdopodobieństwo ewolucji, czyli działania przypadkowego i jest ono takie same jak znajdywanie co tydzień zwycięskiego kuponu w tym samym miejscu przez kolejne tysiąc lat.
Jeżeli nie ewolucjonizm i kreacjonizm, to czy jest jakaś inna droga? Trzecią ścieżkę w wyjaśnieniu pochodzenia istot żywych prezentuje koncepcja ?inteligentnego projektu?. Nie jest to nowa myśl, ponieważ jest ślady odnaleźć można u Platona, Arystotelesa czy św. Tomasza z Akwinu, a nawet u Isaaca Newtona. Według zwolenników tej koncepcji ład panujący w świecie materialnym świadczy o rozumnym stwórcy. Przykład tego podawał uczony z XVIII w. Wiliam Paley, posiłkując się obrazem znalezionego na łące zegarka. Jego powstanie mogło być dziełem przypadku, ale rozum wyraźnie mówi, że za jego zbudowaniem stoi jakaś inteligenta istota. Współczesnymi krzewicielami koncepcji ?inteligentnego projektu? są Philip Johnson (uznawany za twórcę tej idei), Michael Behe czy Stephen Meyer, w Polsce zaś o. Michał Chaberek OP.
Teoria ?inteligentnego projektu? (IP) oparta jest na dwóch kryteriach. Pierwszym ? przedstawionym przez M. Behe ? jest tzw. nieredukowalna złożoność. Dany układ musi się składać z co najmniej kilku współdziałających części, aby mógł spełniać swoje funkcje i usunięcie jednego prowadzi do utraty funkcjonalności. Przykładem tego są układy biochemiczne wewnątrz komórki. Żaden taki układ nie wyewoluować, gdyż nie mogły istnieć żadne pełniące te same funkcje układy poprzedzające. W celu zobrazowania M. Behe posłużył się przykładem pułapki na myszy, która musi mieć wszystkie konieczne elementy by pełnić swoją rolą.
Drugim kryterium jest filtr eksplanacyjny, którego twórcą jest Wiliam Dembski. Zadaniem tego filtru jest odfiltrowanie zdarzeń, będących skutkiem przyczyn nieinteligentnych od inteligentnych. Składa się on z trzech etapów: 1. Odsiewanie zdarzeń koniecznych od przygodnych, które w tych samych warunkach mogły zajść, ale nie musiały; 2. Zdarzeń przygodnych od przypadkowych, czyli o niewielkim stopniu złożoności (i dużym prawdopodobieństwem) od tych z dużym stopniem (o małym prawdopodobieństwie); 3. Wykazanie wydarzeń mało prawdopodobnych, które można uznać wyłącznie za działanie jakiejś inteligencji. Przykładem może być Moun Ruchmore, góra z podobiznami czterech prezydentów USA. Można uznać, że podobizny powstały w skutek działania czynników atmosferycznych, ale jednak należy przyjąć ingerencję jakiejś inteligencji.
Należy zaznaczyć, że nie każdy zwolennik IP jest kreacjonistą i nie wszyscy utożsamiają tę inteligencję z Bogiem chrześcijańskim, niektórzy skłaniają się do filozoficznej koncepcji Demiurga.
W ten sposób każdy sam może sobie odpowiedzieć czy głoszona teoria ewolucji jest słuszną wykładnią pochodzenia człowieka i czy jest jakaś dla niej alternatywa. Teoria IP zdaje się być w tym przypadku najlepsza, mimo niektórych braków.