Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od lat byłem zagorzałym ateistą. Sądziłem, że wszystkie zjawiska na świecie można wytłumaczyć naukowo. Odrzucałem istnienie jakiegokolwiek Boga. Modlitwy, uczestnictwo we mszy świętej uważałem za stratę czasu. Wielokrotnie rozmawiając z dwoma kolegami, którzy są głęboko wierzącymi i praktykującymi katolikami na tematy religijne nie dawałem się przekonać co do istnienia Boga. Zawsze mówiłem, że wiara w Boga nie jest mi do niczego potrzebna, a tym bardziej do tego by być dobrym człowiekiem i chciałem namacalnych dowodów na istnienie Boga. Po pewnym czasie znajomości koledzy zaprzestali rozmawiać ze mną na tematy religijne twierdząc, że nic nie jest w stanie mnie zmienić. Wszystko uległo zmianie, gdy doznałem w moim życiu bolesnego cierpienia. Powoli załamywałem się psychicznie. Pewnego dnia poczułem potrzebę zmówienia modlitwy. Zacząłem swoimi słowami modlić się do Pana Boga i przepraszać za moją dotychczasową życiową postawę. W modlitwie znalazłem oparcie i mój stan zaczął się poprawiać. Swoją historię opowiedziałem wspominanym kolegom. Jakież było niedowierzanie z ich strony i radość, że zaszła we mnie taka przemiana. Otrzymałem od nich różaniec i wskazówki jak się modlić. Gdy mój stan zdrowia się polepszył udałem się do kościoła chcąc przeprosić Pana Boga i prosić o wybaczenie. Dziś wiem, że życie obok Pana Boga nie jest dobre i możliwe. Bez Boga daleko nie zajdziemy.
Szczególne podziękowania dla Księdza Prałata Eugeniusza Graczyka za poświęcony mi czas i dobre słowa.
Dziękuję też kolegom: Sławkowi i Konradowi za to, że tolerowali mnie przez lata takiego jakim byłem i cieszą się z mojego nawrócenia.
Pozdrawiam P.