Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Witam wszystkich serdecznie i chciałbym opowiedzieć swoja historie jako dowód ze warto wierzyć i pokładać nadzieje w Bogu, w sytuacjach krótko mówiąc beznadziejnych.
10 lat temu zachorowałem i to poważnie – zapalenie mięśnia sercowego na tyle poważne że wydolność serca spadła poniżej 50% życie było zagrożone. Lekarze dawali max 2 lata życia i coraz bliżej była rozważana opcja przeszczepu serca. Nie chciało już mi się żyć jak usłyszałem taką diagnozę. Jednym słowem pogodziłem się nawet z myślą że niedługo umrę i wtedy pomyślałem że jeśli mam umrzeć to zgodnie z wiarą, z godnością i zacząłem się gorąco modlić do Jezusa i do Papieża Jana Pawła II oraz także za jedną wybraną osobę która niedawno tragicznie zginęła (a jak wiadomo takie dusze potrzebują szczególnej modlitwy i wsparcia). Po ponad 2 latach okazało się, że mój stan zdrowia znacznie się poprawił, a byłem w szpitalu 4 razy w ciągu 2 lat. Pojechałem do Częstochowy podziękować Matce Bożej za DRUGIE ŻYCIE, bo jak inaczej można to nazwać. Lekarz ostatecznie stwierdził, że to przypadek 1 na milion że tak moje serce powróciło do funkcji życiowych. W tej chwili serce moje bije dla moich bliskich przyjaciół, ale przede wszystkim dla Boga, który okazał łaskę jakby dał mi do zrozumienia, że jeszcze coś muszę zrobić na ziemi. Modlę się za chorych i unikam tych którzy nie wierzą w Boga w Jezusa i w TRÓJCE ŚWIĘTĄ. Dla nich ważna jest tylko mamona i inne dobra tego świata, ale to nie jest wieczne.
Myślę, że to będzie do czasu dopóki nie staną na granicy życia i śmierci, lub nie stracą kogoś bliskiego. Wtedy przypomną sobie o Bogu i o tym że obok jest drugi człowiek. Czas Ucieka Wieczność Czeka.
Pozdrawiam, K.